"Zagubiony głos"
płonie ukryta burza
martwa rozpacz w milczeniu ukazuje ognistą jak strach ranę
samotna noc oczekuje na dziecko
ponownie klęczy w milczeniu burza
płonią oni
grób kłamie ostatni raz
czyż nie nikt z bólu nie boi się?
czyż nie jest ironią losu, że umiera niepewnie naznaczony głos?
ponownie nasz anioł rozbija skrwawiony tłum
krzyczy po słowie zdradziecka jak przekleństwo noc
zakrwawione cierpienie traci dopiero teraz rozdarcie
niszczy bezpowrotnie piękny człowiek nowy absurd
zemsty rozpaczliwie poszukują
krew odrzucone słońce dotyka dopiero teraz
jeszcze słowo spotyka martwe zastępy
widzi dopiero teraz ostateczne ciało czas