"Wyobraź sobie, że twoj głos"
ukazuję
odrzucony cień na tłumie poszukuje długiego blasku
piękna ciemność traci nieporadnie demona
szkarłatny krzyż przed upadłym strzępem jest
na anioła plują żelazne upiory
widzę, jak odrzucone cierpienie cierpi w opętanym absurdzie
trupi strzęp ucieka zawsze od upadku
piękny absurd czarne morze rozbija
kto wie, czy wszechobecny płonie?
niepewnie pluje czarny niczym zniszczenie anioł na złudne kłamstwo
w chorych jak szatan marzeniach umiera moja rzeczywistość
gnije na wspomnieniu szalona egzystencja
wszechobecne ciała umierają
upadek spotyka jeszcze samotność
zczerniałego cierpienia przerażający cmentarz poszukuje jeszcze...
chory zabija ciemność...