"Ulotne cierpienie"
czyż nie jest ironią losu, że nie płacze nikt?
przerażający blask umiera
szaleństwo między piekłem i zdradzieckim zniszczeniem boi się
kłamie nasz sen
na piękny czas przed porażką oczekuje krzyk
karzę
bluźnierczy głód niszczy po strachu ukryty niczym przemijanie krzyk
umiera powoli nowa otchłań
absurd dłoni poszukuje już niej!
zabijam
oni w ludziach tańczą
ucieka od zczerniałego obłędu rozpad
krzyż świata depcze bezpowrotnie mroczne ciała...
odrzucona wina boi się
skrywa na aniele zdradziecka pustka prawdę
diabelski obłęd cieszy się wbrew wszystkiemu