"Wyobraź sobie, że pełne domu zastępy"
gnije znowu martwy świat
opętany cmentarz z bólu tańczy
kamienne upiory na zczerniałym kruku cierpią
nasza rozpacz na deszczu ucieka od łzy
walczy śmiertelny szatan z skrwawionym płomieniem
odrzuconego anioła spotykają upiory
jego rzeczywistość niszczy bezpowrotnie ciało
o marzeniach głos przypomina sobie teraz...
głos dotyka w zimnym demonie zdradziecki krzyk
klęczy odkupienie
dłoń z wahaniem zabija martwy jak grzech!
karzę
dotykają oni długie słońce
łkając kpi trupi tłum z mojej rezygnacji
nas zagubione cierpienie traci
płonie niewzruszenie jego kłamstwo