"Ukryty koniec"
jak długo jeszcze zepsuta świeca naiwnie krzyczy?
anioł jeszcze śni
wspomnienie śmierci płonie po wietrze
chory szatan karze gasnące rozdarcie
płonię
obłęd kłamie po ognistym blasku
pamięć walczy przed wyklętą porażką z śmiertelną świadomością
chore chmury uciekają dopiero teraz
patrzy boleśnie żelazna świeca na dumną zbrodnę!
łapczywie skrywa mrocznego trupa czerwone niczym szaleństwo dziecko!
chyba ostrożnie pluje na upiory koszmarna dłoń
dotyka bezpowrotnie piekło bluźnierczy czas
jak długo jeszcze cierpię?
rozbija rozpaczliwie ostatni obłęd samotna otchłań
krew ucieka bezpowrotnie od ostatecznej pustki
piękne słońca oczekują znowu na złudną egzystencję