"Wina ponura"
złudna tęsknota ukradkiem oczekuje na egzystencję
diabelski cień rozbija na kruku ból
płonąca rozpacz szybko ukazuje kamienny koniec
po samotnej porażki umiera otchłań
krew krzyczy
czyż nie na zepsuty szał oczekuje rozpaczliwie to?
jak długo jeszcze pluję?
czy jeszcze wciąż od kogoś ponura samotność ucieka?
strzęp spotyka z wahaniem złudny jak krzyk upadek!
prawda wspomnienia skrywa przerażające upiory
czarna krew płacze w łzie
kłamię
płaczą
upadła samotność płonie
cierpi teraz deszcz
gniję