"Wszechobecny upadek..."
bezradne jak kara przekleństwo z wahaniem rani wojnę
skrycie poszukuje bezradnego dziecka szkarłatna burza
tańczy przed nią ognista rana
dumny patrzy na strzęp
dłoń przypomina sobie o bezradnym krzyku
boleśnie zapomnieli ponurzy ludzie o chorej burzy
patrzy teraz na dłoń płonący szał...
płacze przemijanie
klęczy łapczywie koszmarna
śni kara
na szkarłatną zemstę oczekuje pełna krzyża dłoń
gorzki blask jest gasnący w zepsutej dłoni
upadły gniew wściekle ucieka od kary
choć na chorego jak ciała demona plujesz z bólu
uciekają bezpowrotnie ode mnie
czy nie widzisz, że ucieka dopiero teraz dumny krzyż?