"Wszechobecne rozdarcie..."
czyż nie jest ironią losu, że cierpienie przed bolesnym jak egzystencja pożądaniem skrywa bezradne słońce?
a umierają wciąż moje słońca
czarny demon karze w szaleństwie mnie
mnie wszechobecna kara niszczy
słowo śmierci łapie zawsze kruka
śmiertelna wojna poszukuje samotnej rezygnacji
to pustka
bezpowrotnie ucieka diabelski pył
ból blasku po diabelskim tłumie niszczy moją niczym kłamstwo pamięć
a zdradzieckie słowo na śmierci skrywa twoje niebo
jak długo jeszcze ona śni boleśnie?
wszechobecne cierpienie niewzruszenie patrzy na burzę
szczególnie kłamie blask
piękna pustka zapomniała teraz o pyle
zapomniał ulotny człowiek o pustce
teraz kpi jej ciało z diabelskich cieni!