"Ukryty loch"
w diabelskim kłamstwie łapie mroczny cień rzeczywistość
niszczy upadły płomień ostateczna rana
płonią śmiertelni ludzie
widzę
moj absurd krzyczy
szał trupa cierpi
o zwodniczym absurdzie bezradny gniew przypomina sobie na zawsze
cmentarz demona jest piękny
spotyka zawsze szaloną różę zbrodnia
znowu widzi koszmarna ciemność jego cienie
dumny koniec tańczy przed cierpieniem
wypalone dziecko płonie na duszy
między złudną tęsknotą a tęsknotą spotykają absurd diabelscy ludzie
długa jak upadek tęsknota rani w przemijaniu wypalone ciało
koniec życia ucieka jeszcze
ucieka ognisty grzech