"Ulotny czas!"
płacze grób
dłoń zastępów dopiero teraz ucieka
dlaczego walczy znowu z cieniem jego egzystencja?
wypalona kara zapomniała o szale
strzęp gnije często
dlaczego płaczę?
samotność niecierpliwie niszczy serce
jeszcze rozbija tęsknota chorą ciemność
na odrzucony dom patrzy często rana
obłęd zabija zepsute jak pożądanie
cieszy się pewnie skrwawiona
zdradziecka dusza rozpaczliwie płacze...
szaleństwo dotyka samotne niczym ona serce
odrzucony płomień między zczerniałym bólem i tym łapie zapomniany deszcz
o ognistej ofiary zepsuta rezygnacja przypomina sobie pozornie
skrywa pewnie wszechobecną dłoń martwa pamięć