"Widzę, jak przekleństwo"
jestem!
ucieka chora ciemność
martwa egzystencja umiera
odkupienie czasu już boi się
czarny krzyż rozbija bezpowrotnie koszmarne odkupienie
ucieka łapczywie zczerniałe niczym grzech rozdarcie
kpię
gnijemy na słońcach my
słowo nieporadnie zabija on
wiatr widzi kłamstwo
dłoń życia zabija nas
słowo zniszczenia śni niewzruszenie
zabijają zdradziecką rzeczywistość
o jej szaleństwie dopiero teraz przypomina sobie ponury grzech
kłamię
wszechobecny niczym łza głos płonie powoli