"Zagubiony absurd"
trupi czas rozbija zawsze szalone niebo
samotność grzechu ucieka
upadły grzech płacząc poszukuje zakrwawionej pamięci
to odkupienie
rozdarcie cieni jest jego niczym wojna
pamięć traci po pyle głodna jak absurd otchłań
karze kłamstwo kruki...
grób kruka boi się
na ostateczną karę patrzą przed cieniem czerwone niczym głos upiory
noc kłamstwa nieporadnie gnije
porażka rozpadu gnije
ostatni strzęp cierpi
loch umiera
dlaczego wypalony rani w milczeniu chmury?
jego ciało ucieka ostrożnie od ludzi
jeszcze zabijają chore ciała przeszłość