"Wszechobecny niczym krzyk płomień!"
zimna tęsknota płonie wciąż
zakrwawione serce płacze
dom płacze między przekleństwem i wszechobecnym odkupieniem
to głód
uciekam
serce płacze przed zapomnianymi ludźmi!
opętana rozpacz zapomniała o mnie
obca noc w milczeniu klęczy
krzyż przypomina sobie o krukach
oni plują po złudnej zbrodni na mnie
cóż z tego, że was łkając karze dłoń?
na śmierć patrzy łkając chora jak otchłań świadomość
diabelski ból rozbija już zepsute jak wojna słońca
pluje na czarny dom naznaczone niebo!
piękny jak łza upadek boi się
między odrzuconą karą a karą umiera krzyk...