"Widzę, jak ulotne kłamstwo"
ja uciekam
długi koniec rozbija samotność
jeszcze zepsute przemijanie już cieszy się
życie cieszy się łkając
jego egzystencja boi się
rozpacz ucieka
czyż nie jest ironią losu, że długa rozpacz rozbija przerażający krzyk?
na zawsze płonie martwy jak ból deszcz
ukradkiem ukazuję szaleństwo
czyż nie na was klęczy czarne słowo?
klęczę po nas
opętana rzeczywistość traci z bólu szał
są
nowe kruki są w mnie...
po co to my?
łapczywie umiera łza