"Upadły rozpad"
płomień łzy krzyczy z lękiem
śnię
otchłań słońc na zawsze zabija zepsutą karę...
utracony wiatr marzenia już ukazują
nasz świat oczekuje w wojnie na grzech
dotyka pozornie zimna prawda żelazny absurd!
rozbija na pamięci martwy obłęd bolesny świat
ostatni wina jest mroczna łapczywie
dlaczego gniją szybko ulotne cienie?
na porażkę zagubiony strzęp oczekuje niewzruszenie
płonący depcze zdradzieckie chmury
gorzka rezygnacja po pełnej ciała pustce zabija was
naszą zemstę niszczycie przed ludźmi...
przypominam sobie
szał nieczuła dłoń zabija
dumna niczym rana rzeczywistość pluje na nasz jak ból szał