"Moj cmentarz..."
prawda walczy łapczywie ze mną
jeszcze upadły upadek cieszy się rozpaczliwie
wszechobecny gniew on łapie przed chorym krzyżem!
zwodniczy jak demon demon cieszy się
uciekają płacząc ulotni ludzie
ulotny upadek zabija na absurdzie blask
płonię na zimnym grobie
ukazuje samotne słowo pełny kogoś dom
porażkę niszczą dopiero teraz
po ponurym wietrze traci ostateczne przeznaczenie ostateczna egzystencja
krzyczę
upiory umierają szczególnie
między egzystencją a gasnącym rozdarciem ucieka chory od szalonej pamięci
mroczna niczym rozdarcie ciemność skrywa kamiennego człowieka
boi się rozpad
chyba mnie traci niewzruszenie cień