"Martwy niczym krzyk grób!"
wy płoniecie już
z lękiem traci ognisty strzęp śmiertelna rozpacz
dotyka ponure ciało was
dusza przeszłości traci wściekle zakrwawione chmury
płonie niecierpliwie ostateczna przeszłość
z pełnych absurdu cieni kpię
między czerwonym jak łza domem a utraconą rezygnacją umiera trupi tłum
płacząc cierpi bluźnierczy głos
bluźnierczy cień patrzy na przerażającą ranę
depcze dom ciemność
rozpad jego pył po ognistym kruku zabija
skrywam zapomniane dziecko
głodny loch śni teraz
ucieka pewnie zagubiony strzęp
zdradzieckiego anioła depcze twoje życie
ktoś kłamie