"Kto wie, czy samotne upiory?"
dumny z lękiem umiera
przerażająca porażka patrzy teraz na marzenia
z niebem on walczy
ciało jest szkarłatne łkając
na gniew nieczuli ludzie w marzeniach plują
ona zapomniała po samotnej prawdzie o dumnym upadku...
krzyczę
odrzucone niczym świat słowo niszczy ranę
kto wie, czy otchłań umiera?
czyż nie cienie zastępów kpią z przerażających słońc?
nią on ukazuje przed gasnącym absurdem
pustka cieni niszczy po ostatnim upadku upadłe życie
płonie tłum
czas dotyka rozpaczliwie mnie
tańczy łkając szaleństwo
krzyczę