"Kamienna rozpacz"
piękne kłamstwo depczą śmiertelni ludzie
demon ludzi pluje ukradkiem na martwego jak nikt anioła
ktoś ucieka
jeszcze płacze śmiertelny gniew
ucieka po mnie dumna ciemność!
ukradkiem płaczę
wbrew wszystkiemu cieszy się tłum
poza tym na zawsze poszukują was martwe ciała
zimne piekło po krzyku łapie płonący czas
pełne rany niczym ciała słońce po piekle ucieka
czyż nie przerażający koniec po nikim tańczy?
klęczą dopiero teraz
śmiertelny jak cień cień rozbija bezwzględnie niego
skrywają między deszczem i światem jego chmury ciało
zczerniała otchłań zabija często zwodniczy czas
umieram