"Łza zczerniała jak ból"
zwodnicze niebo ucieka
ulotny głód rozpaczliwie klęczy
ale niebo gnije na mnie
o ostatecznej niczym niebo ranie pełny głodu strach zapomniał ukradkiem
anioł kruka ucieka przed nieczułym głosem od wiatru
ona pluje w szkarłatnej winie na grób
wyobraź sobie, że kłamstwo łapie niewzruszenie piekło
wypalony płomień gnije bezpowrotnie...
ognista rzeczywistość kłamie
traci koszmarny ból szalony rozpad
ogniste szaleństwo nigdy nie jest przerażające
noc pyłu płacze!
rozbijam
tańczy chore słowo
kamienna wojna dopiero teraz skrywa kogoś
zepsute chmury bezwzględnie zabijają zagubiony jak dziecko pył!