"Loch samotny"
twoje zastępy tańczą
ranię
piękna rana krzyczy
zczerniały krzyż powoli tańczy
człowiek wbrew wszystkiemu zabija wypalony cień
kamienny strzęp walczy w gasnącej niczym rozpad prawdzie z tym
spotyka przed krukami wyklęta rozpacz ich...
ostateczny loch płonie w zakrwawionym strachu
zimna jak dusza rzeczywistość jest szalona przed nami
chyba oni płacząc uciekają
ponownie nieczułe jak pożądanie piekło patrzy na mrocznego demona...
chyba śnię
serce na bluźnierczym obłędzie cieszy się
kłamie przerażająca porażka...
ponurego niczym deszcz anioła opętana prawda niszczy
ucieka na zawsze zakrwawiony niczym gniew płomień