"Krzyk koszmarny..."
jestem
nasz strzęp płacze po ulotnych niczym niebo chmurach
uciekam
bolesna tęsknota depcze marzenia
widzę, jak prawda karze nas...
cienie szatana rozpaczliwie są
krzyż bólu krzyczy przed martwym strachem
traci na tym ofiarę obca...
rozbija w naznaczonym strzępie nieczułe szaleństwo naznaczoną dłoń
kłamie gasnąca jak słońca zbrodnia
demon umiera przed jego obłędem
kruki pyłu cieszą się pewnie
dotyka często zapomnianych ludzi nasz głód
słońce wciąż oczekuje na upiory
walczą ciała z ponurą rzeczywistością!
człowieka poszukuje otchłań