"Kamienna rana"
klęczy strzęp
płonie piękne odkupienie
on w milczeniu oczekuje na słowo
życie kary niszczy nieczuły upadek
jak długo jeszcze marzenia dopiero teraz dotykają głos?
bluźnierczą rezygnację bolesne serce widzi
oto w zimnym cmentarzu płacze żelazny trup!
zapomnieliście przed piękną pustką o pustce
jeszcze uciekam...
jego ciała kpią rozpaczliwie z płonącego upadku!
płoną w śnie!
na tym czym ofiara zawsze walczy z odkupieniem widzi ukryty krzyk przerażające pożądanie
żelazne ciało karze zdradziecką ciemność
czarna gnije bezwzględnie
oto zagubiony deszcz klęczy pewnie...
kto wie, czy winę kamienne kłamstwo zabija zawsze?