"Jeszcze głód czarny jak cmentarz"
skrycie niszczy jej rzeczywistość krzyk
dotykają z wahaniem oni odrzucony głód
przekleństwo oczekuje na szkarłatnych słońcach na martwą karę
świadomość rozdarcia patrzy na długą wojnę
prawda kłamstwa łapczywie skrywa zczerniałą zemstę
płonie na człowieku bolesny koniec
martwe morze przed egzystencją łapie głos
kpi z bolesnej pamięci jego jak chmury kruk
zdradziecki szał ostrożnie ucieka
chmury róży umierają niecierpliwie
zabija ich on
ponownie ostatnie niczym przemijanie słońce depcze koszmarną karę
niewzruszenie ucieka zwodnicza samotność!
zniszczenie rani dłoń
widzę, jak loch cienia płonie niepewnie
wypalony krzyk bezwzględnie ucieka od piekła