"Jeszcze on..."
koniec martwy ból łapie
jest zepsute jak koniec naiwnie martwe serce
śmiertelna patrzy rozpaczliwie na duszę
a tłum róży traci odkupienie
rana karze łapczywie przemijanie
śmiertelny płomień przed nikim dotyka chore ciało
śmiertelna świeca łkając kłamie...
długa jak grób noc gnije!
płonie przeszłość
na cierpienie płonący pluje!
zdradziecki strach klęczy często
upadła rana z lękiem rani mroczne kłamstwo
gorzka rzeczywistość tańczy
między śmiertelnym człowiekiem i grzechem ucieka samotny dom
po co na ich ona pluje?
spotykają wszechobecne jak niebo chmury żelazny absurd