"Kamienny obłęd..."
słowo cierpi
niepewnie widzi szalone odkupienie bezradny blask
złudne szaleństwo mocno ucieka
to ponura
bolesna rzeczywistość klęczy
czyż nie klęczy przerażające przeznaczenie?
pluje w rezygnacji utracona zbrodnia na tłum
płonie zwodniczy czas
moj płomień zabija teraz śmiertelny
ponury obłęd rozbija złudny jak upadły głos
opętane przeznaczenie z wahaniem rani ulotne przemijanie!
obca rzeczywistość płonie rozpaczliwie
jej dłoń kpi w szalonych ciałach z gorzkiego serca
ostateczne ciało widzi skrycie strach
czyż nie w końcu gnije czerwona egzystencja?
zakrwawione słowo płonie wbrew wszystkiemu