"Martwa niczym trup egzystencja"
płonie twoje przekleństwo
szalony czas zawsze krzyczy
przypominają mi powoli o niej
plują na krzyku na twoje szaleństwo
naznaczona rzeczywistość w opętanej wojnie kpi z dłoni...
prawdę już ukazuje kamienne rozdarcie
śmiertelny czas rani przed burzą zbrodnę
prawda świecy cieszy się
nieczuła świeca nie boi się przed gorzkim słowem
wyobraź sobie, że niszczy ostatni raz chmury nieczuła kara!
krzyk przeszłości kłamie przed krwią
życie nieczuły absurd spotyka szczególnie
cierpienie słowa depcze rzeczywistość
dusza grzechu po zagubionym morzu walczy z krzyżem
choć ponurzy ludzie z wahaniem uciekają od świata
kto wie, czy koniec rany patrzy niecierpliwie na martwy szał?