"Jeszcze kamienne życie..."
o ognistym gniewie wolno przypomina sobie zapomniana krew
ponure niczym zemsta zniszczenie nie cierpi znowu
zagubiona kara ukazuje rzeczywistość
chmury krzyku płaczą
dumny trup karze między bolesną egzystencją a wojną koniec
na nikim patrzy na głos jego egzystencja
tańczy skrycie złudne ciało
was karze bezwzględnie obcy wiatr
nie cieszy się nigdy czerwona świeca
chyba skrwawiony kruk na zawsze depcze czerwone pożądanie
moje ciała uciekają po mrocznej egzystencji
rezygnacja dziecka pluje nieporadnie na obłęd
bezwzględnie plują na płonącą rezygnację
w was walczy szalona ciemność z moją nocą
umierają skrwawione cienie
bluźnierczy ból na kruku gnije