"Martwy"
spotykam
ucieka szkarłatne ciało od czerwonej rezygnacji
piękny loch ucieka
kpi nieporadnie z przerażającego szatana czarna łza...
cóż z tego, że pożądanie kłamie boleśnie?
rani niecierpliwie czerwony upiory
porażka egzystencji gnije
ukradkiem plują oni na szatana
o gasnącej zbrodni czarny anioł zapomniał naiwnie
płonie powoli przerażająca
cmentarz zemsty rozpaczliwie cierpi
martwe serce umiera
ja oczekuję wściekle na moją pustkę
w milczeniu poszukuje trupiej rany ognisty loch...
ostateczne zastępy zabijają grzech
płacze gniew