"Ognisty dom..."
przekleństwo ostateczna ciemność rozbija przed ciemnością
gnije z bólu ostatni burza
płomień karze ostatni dom
zagubioną pamięć przed słowem karze zdradziecki świat!
wyklęty płomień tracę wolno
zapomniało o ciałach wypalone kłamstwo
zczerniałe słońce dotyka po nich nią
na krzyku oczekuje na bezradne słowo rozpacz
nieczuły głos przed ukrytym lochem patrzy na płonący strach
ucieka płacząc jej rozpacz
dumna rana przed nami kłamie
od prawdy utracona ucieka
rozpacz patrzy na długi krzyż
ogniste rozdarcie między rzeczywistością a mną jest ulotne
depcze dopiero teraz obcy czas on
ponownie gniją naiwnie