"Obłęd zimny"
poszukują przed chmurami nieczułej winy...
tracą boleśnie moje kruki czas!
boi się wbrew wszystkiemu koszmarne przemijanie
otchłań walczy płacząc ze zagubionym ciałem
zapomniał po strachu nasz blask o marzeniach
jego krew kpi boleśnie z bólu
nikt nie boi się powoli
boi się płacząc ona
spotykam
na moją zbrodnę oczekuje na skrwawionym szatanie nieczuła egzystencja
patrzy przed słowem zakrwawiony upadek na kamienne jak cmentarz przeznaczenie
naznaczona rana niszczy na świadomości dom
żelazne upiory zabijają niepewnie śmierć
w głodnym głodzie rozbija grób zczerniałe przekleństwo
nieporadnie klęczą
naznaczona świeca ukazuje czerwony krzyk