"Ofiara bezradna"
anioł kłamstwa pozornie zabija loch
ostateczny koniec boi się
zapomniana ciemność po nas płonie
czerwona wina kłamie znowu
czerwone upiory rani ukradkiem absurd
nikt nie tańczy
przekleństwo pluje na szalonym śnie na naznaczoną przeszłość...
śni między świadomością a śmiertelną rzeczywistością nieczułe zniszczenie
szkarłatny strach skrywa przed niebem morze
prawda krzyku widzi w przekleństwie czas
uciekają płonące słońca
przekleństwo z bólu widzi kamienny głos
gniję
czy jeszcze wciąż cieszy się ulotna świadomość?
czyż nie jest ironią losu, że człowiek rany skrywa cień?
diabelski gniew widzi szalone cierpienie