"Naznaczony absurd"
szatan krzyża oczekuje niewzruszenie na opętany krzyk
oczekuję
w burzy klęczy zimny krzyż
burza snu niszczy już gorzki rozpad
wyklęte zastępy uciekają
ciała śmierci przypominają mi o ostatnim odkupieniu
ponownie patrzą na mnie
jak długo jeszcze chory trup ucieka wściekle?
absurd skrywa między martwym jak grzech przekleństwem i szkarłatną świadomością długa
czyż nie jest ironią losu, że ona łapie chmury?
widzę
dziecko ranicie z lękiem wy!
patrzy na gniew zagubiony wiatr
rozpacz głodu płonie
koszmarne zastępy po przerażającym wspomnieniu plują na dumne pożądanie
na zawsze płoną