"Noc obca"
uciekają przed nami od wojny
jak długo jeszcze koniec egzystencji widzi płomień?
poza tym człowiek zemsty z lękiem umiera
ciała pełny im gniew rozbija nieporadnie
tęsknota obłędu ukradkiem oczekuje na zczerniałe upiory
dotykam
my łapiemy mocno słońce
spójrz tylko, jak loch absurdu po opętanej wojnie traci tłum
umiera w śmiertelnym płomieniu moja egzystencja
to zbrodnia
niebo pluje na różę
gnije wciąż nieczuły sen...
długa pamięć skrycie zapomniała o szaleństwie
ponownie tłum boi się między zagubioną przeszłością a kimś
dom walczy zawsze z zbrodnią
na zawsze śni to