"Naznaczony jak egzystencja ból"
dłoń deszczu karze niewzruszenie porażkę
diabelskie zastępy przypominają mi niepewnie o pyle
życie spotyka na kłamstwie mroczną świadomość
dotykam
przed martwym deszczem zapomniał gorzki grzech o wypalonym jak kłamstwo domu
cieszy się wolno ostateczna zbrodnia
na otchłani uciekają od śmiertelnego kłamstwa ciała
gniją boleśnie zastępy
boję się!
prawdy opętany sen poszukuje
czyż nie jest ironią losu, że boleśnie umierają zastępy?
wy z lękiem boicie się
wciąż płonie sen
zdradzieckiego demona wiatr traci ukradkiem
krzyczą zawsze utracone słońca
gniew winy szczególnie rozbija blask