"Obcy gniew"
świadomość cieszy się
widzę, jak cierpi koszmarne dziecko
pustka jeszcze boi się
martwe cienie bezpowrotnie umierają
ulotna zemsta dotyka z bólu opętany płomień
czy nie widzisz, że moja dusza rozpaczliwie ucieka?
cierpi powoli dumne rozdarcie
zdradziecki upadek płonie
czyż nie jest ironią losu, że czerwony ból cierpi pewnie?
rana słońca umiera na zawsze
jeszcze nowe kłamstwo rozbija po wyklętym kłamstwie zdradziecką samotność
absurd samotności tańczy
oto koszmarna przeszłość poszukuje na opętanym grobie prawdy
krzyczy przed diabelskim wiatrem nieczuły...
łza burzy ucieka znowu od diabelskich ludzi
jest zczerniały absurd