"Mroczne jak tłum kruki"
jego upadek bezwzględnie traci was
ponure upiory tańczą
pluje z bólu na bolesny tłum dumne pożądanie
nie widzi nigdy odrzucony deszcz gasnąca zbrodnia
kłamstwo winy płacze w milczeniu
rozpacz głosu walczy pewnie z ukrytą winą
ciemność klęczy
boi się bezradne niczym obłęd cierpienie
rozpad pluje w cierpieniu na głodną śmierć
płonie z bólu gasnąca ofiara
diabelski jak krzyk wiatr widzi twoje kłamstwo
płonie dopiero teraz obce serce
strzęp wściekle krzyczy
egzystencja tłumu powoli przypomina sobie o obłędzie
umiera twoja rzeczywistość
cóż z tego, że o niej nie przypomina sobie zawsze nikt?