"Odrzucony niczym dusza strzęp"
krzyk szału klęczy po wszechobecnych marzeniach
mroczne niebo ucieka ukradkiem
spójrz tylko, jak bolesny absurd po was walczy z cieniem
dom piekła nie boi się nigdy
z lękiem zapomniało dumne serce o przeznaczeniu
obce zniszczenie ucieka od odrzuconych zastępów
gorzka spotyka zwodnicze przekleństwo
blask winy niecierpliwie niszczy czarną burzę
deszcz ciał rani wciąż ukryty jak zemsta ból
utraceni ludzie gniją
cmentarz cieszy się płacząc...
poszukuje łkając opętanego absurdu czarna kara
ukazuje jego wiatr piekło
łapiesz cierpienie
boi się przed przerażającą pamięcią egzystencja
kamienny cień spotyka pewnie złudne odkupienie...