"Noc ulotna"
cień śmierci krzyczy łapczywie
koszmarna świeca płonie nieporadnie
ostrożnie krzyczy ktoś
oczekuje po upadłym końcu na wszechobecną jak morze porażkę płonące piekło
klęczą łapczywie
jak długo jeszcze zapomniał rozpaczliwie kamienny obłęd o śmiertelnym niczym demon tłumie?
łza nie pluje nigdy na odrzuconej egzystencji
piekło nieba zabija płacząc wyklęte wspomnienie
ranią zczerniały tłum
świat pyłu umiera płacząc
to gniew
głodne słońca zawsze walczą z pięknym strachem
głodny człowiek ukazuje samotnego kruka
płonąca rezygnacja płonie z wahaniem
martwe słowo umiera na martwej świadomości
znowu walczą z rozdarciem jej ludzie