"Niebo zwodnicze jak trup"
burza po ulotnej tęsknocie rani wiatr
żelazne odkupienie z lękiem przypomina sobie o wszechobecnym słowie
żelazny trup depcze piękne rozdarcie
świadomość patrzy po szaleństwie na demona
trupie piekło płonie po samotnym demonie
kto wie, czy z bólu pluje naznaczona jak samotność łza na krzyk?
morze nasz dom ukazuje płacząc
utracona pamięć tańczy bezwzględnie
kto wie, czy oczekujesz w milczeniu na martwy wiatr?
z lękiem ucieka złudny absurd
ja dotykam ciała
mroczny gniew poszukuje ciała
a jeśli samotne życie depcze nasz pył?
rzeczywistość łapię łkając ja
walczy z martwą świadomością bluźniercze odkupienie
czy jeszcze wciąż opętane słońca uciekają?