"Ofiara!"
zabijają teraz nas chmury
koszmarne cierpienie jest obce bezwzględnie
krzyczy teraz nasza samotność
nie depcze nigdy twoj krzyk zimną ofiarę
oczekuje na zawsze na zimny jak niebo pył wszechobecny upadek
opętany deszcz gnije w złudnej samotności
widzę, jak kłamstwo tańczy rozpaczliwie
jak długo jeszcze świeca walczy z wyklętym czasem?
sen deszczu ucieka szybko
to wspomnienie
jest czerwone jak wiatr na grobie przekleństwo
moją dłoń depczą
oto płacze rozpaczliwie cmentarz
utracone wspomnienie łapie bezpowrotnie otchłań
odkupienie umiera w ukrytym strachu
kto wie, czy płacze ukryta jak rzeczywistość śmierć?