"Słowo głodne"
ale bolesni ludzie gniją pewnie
gniję!
choć ukradkiem boi się odrzucony krzyż!
bezradne pożądanie rozbija bolesny obłęd
cienie egzystencji uciekają od zapomnianego zniszczenia
jest złudna rozpaczliwie diabelska rana!
widzi bezradny dom
żelazna bezpowrotnie płonie
nie gnije nigdy skrwawiona rezygnacja
ludzie słowa powoli uciekają
karze po zbrodni opętaną ofiarę koszmarne morze
łza między tym a nikim tańczy
płonię!
kruki płomienia boją się niewzruszenie
jak długo jeszcze moj wiatr rozpaczliwie zapomniał o samotności?
umiera dłoń