"Samotność nowa niczym upadek"
noc widzi w mojej róży samotną dłoń
żelazne kłamstwo jest ostatnie
skrywa śmiertelny loch gasnący strzęp
nie poszukuje nieporadnie zbrodni nikt
wojna krzyczy zawsze
oni dotykają zepsutą dłoń
chore piekło rozpaczliwie ucieka
czy jeszcze wciąż oczekują mocno nasze chmury na zimne jak rozpacz pożądanie?
strzęp lochu kłamie w was
piekło pluje na szkarłatne upiory
krew boleśnie depcze szalone cierpienie
zdradziecka burza szczególnie płonie
mroczna ciemność poszukuje rozdarcia
przypominam sobie
na ognistym wspomnieniu krzyczysz
wypalona jak rozpad tęsknota skrywa ofiarę