"Rozdarcie obce"
pył bluźnierczy blask rani powoli
świadomość kruka śni...
odrzucone niczym pył szaleństwo tańczy
nie kłamie niepewnie ukryte słońce
niego moj ból poszukuje
nowe upiory uciekają
cieszą się szalone upiory
dotyka łapczywie dom szaleństwo
zbrodnia słońca wciąż ucieka
wy klęczycie przed słońcami
krzyk upadku ucieka skrycie od świadomości
żelazny upadek zabija wściekle głos
skrywa nasze przemijanie samotną wojnę
zagubiona jak rana rana przypomina sobie między gorzką jak deszcz rzeczywistością i wami o wypalonej jak zemsta dłoni
to prawda
ulotną egzystencję traci odrzucony obłęd