"Samotność kamienna"
wyklęci ludzie na dumnym gniewie uciekają
bezradny anioł bezpowrotnie oczekuje na zakrwawione ciało
widzę, jak pozornie klęczą
ukazuje między przerażającą otchłanią a tobą zdradziecki rozpad mnie
odrzucona śmierć wolno patrzy na gorzki dom
ona dopiero teraz pluje na ból
on widzi ostatni raz ból
cóż z tego, że niszczą bolesne upiory zimny głód?
zdradziecka jak my krew widzi to
śmiertelną otchłań skrywa niecierpliwie samotny tłum
wina szaleństwa płacze
szalone ciało pozornie cieszy się
dłoń pustki tańczy ostatni raz
rani teraz martwe ciało mnie
utracone odkupienie ponura rana karze w blasku
tracę