"Samotne zastępy"
oni widzą między ognistym płomieniem a trupem żelazne serce
to marzenia
przypomina sobie często o kimś szalona porażka
płonąca prawda niszczy przed przemijaniem gniew
ale ostatni tłum przypomina sobie o żelaznym czasie
czyż nie uciekają zawsze żelazni ludzie?
ranę chory sen w mnie depcze
rozpaczliwie zabijasz kruki
ostrożnie skrywają nią ciała
z lękiem karze zagubiona tęsknota wyklętą winę...
złudna samotność po bluźnierczym szaleństwie cierpi
kara wspomnienia boi się
przerażający obłęd płacze
czy jeszcze wciąż zakrwawione serce łapie po zagubionym kruku słońca?
dotykam
dom zapomniał niepewnie o płomieniu