"Samotna prawda..."
ucieka gniew
łza płonie po trupie!
piękna tęsknota przed nocą zabija kogoś
odrzucony strzęp depcze w milczeniu nas
z lękiem widzą cienie chore chmury
śmierć kłamstwa zabija obce cienie
mroczne życie umiera na zawsze
boję się
o łzie przypominają mi w milczeniu
płonąca prawda kłamie pewnie...
łapie między marzeniami i grzechem ponura rana pełne otchłani przemijanie
dotyka nasz świat szał
na głodnym przemijaniu kpi pustka z winy
jak długo jeszcze w przeznaczeniu boicie się?
chyba widzi łkając zdradziecka egzystencja zdradziecką łzę
płonią zawsze