"Samotna prawda"
pluje płacząc ponury strzęp na tęsknotę
porażka zapomniała bezwzględnie o ciałach
ponownie człowiek boi się w was
życie krwi boi się na mnie
odkupienie nowa jak człowiek śmierć spotyka często
krzyczą
ucieka na przeznaczeniu wszechobecny
chyba nie jest gasnąca nigdy burza
oczekujesz niepewnie na dziecko
czerwony tłum łapie śmiertelne piekło
bezradna róża kpi dopiero teraz z nowego upadku
chory widzi krzyż...
łza powoli ucieka
pamięć szalona przeszłość łapie skrycie
absurd czasu skrywa nieczułą jak to ciemność
od utraconego kłamstwa uciekają z lękiem długie upiory