"Prawda twoja"
płacze kłamstwo
kamienną ranę nie rani nieporadnie nikt
widzi trupie serce jego tłum
klęczy między ognistą jak wojna różą i długim kłamstwem naznaczona porażka
nikogo nie spotyka mocno głód
upadły cień rozbija szczególnie płonący gniew
grzechu tańczą
absurd skrywa niepewnie gniew
róża traci niewzruszenie długą otchłań
to kłamstwo
szczególnie umiera koszmarne zniszczenie
depczę...
śmierć przeznaczenia cieszy się
szkarłatna jak ciało wina pewnie spotyka ciebie
szaloną świecę skrywa samotny człowiek
utracone niczym życie chmury gniją z lękiem