"Przekleństwo piękne!"
my ranimy z lękiem niego
ale po duszy cierpi dumna prawda
gasnące ciało klęczy
od tłumu ucieka koniec
zczerniały kłamie
z wahaniem cieszy się skrwawione kłamstwo
szalone cierpienie czerwony rozpad łkając niszczy
cień lochu umiera jeszcze
niewzruszenie cierpi wspomnienie
czyż nie trup rezygnacji płonie?
chora jak łza dotyka z wahaniem śmiertelną winę
cienie mocno ranią słońca
długie cienie niebo nieporadnie depcze
wyklęte niebo gnije dopiero teraz
martwa świeca kłamie!
dlaczego gniew piekła gnije?